czwartek, 23 sierpnia 2012

The Dark Knight… Rices

CZĘŚĆ III, czyli wreszcie jemy

Dość niestandardowo, ale ten odcinek został podzielony na trzy części (część I: http://barkuchnia.blogspot.com/2012/08/mroczny-rycerz-powstaje.html; część II: http://barkuchnia.blogspot.com/2012/08/wa-all-wear-masks.html), z których dopiero ta jest kulinarna. Cóż, trzeba oddać Nolanowi, co Jego… A poza tym skoro w „Batmanie” może być tylko 13% Batmana, ja mogę sobie chyba też pozwolić na wyskok?

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że premiera „The Dark Knight Rises” była najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem kinowym roku 2012. Czy wydarzenie to spełniło oczekiwania? Na pewno wzbudziło wiele kontrowersji, nie brakuje też „rozczarowanych”, jak już wiemy. 
A jednak śmiało można powiedzieć, że jeśli nawet świat skończy się w tym roku, to nawet apokalipsa nie da nam tylu wrażeń, co Nolan.

Tymczasem jednak świat ma się całkiem znośnie. Ba, jest nawet coś, co możemy zrobić, żeby ten nasz świat stał się lepszy! Wystarczy zjeść coś pysznego. Na przykład:

Ciasto ryżowe

Składniki:

Ciasto:
  • 230 g ryżu (jaśminowego albo basmati),
  • 1 l mleka (ja używam 0,5%, ale co kto lubi),
  • 2/3 szkl. cukru trzcinowego,
  • 2 pędy trawy cytrynowej (lub, jeśli ktoś woli, kilka strąków kardamonu, którego ja akurat nie cierpię), 2 listki laurowe i trochę zmielonej gałki muszkatołowej,
  • 6 białek i 6 żółtek,
  • 300 ml śmietany kremówki;
Krem:
  • 250 ml śmietany kremówki, 3łyżki cukru i trochę cukru waniliowego,
  • 1 serek (150 ml) homogenizowany waniliowy,
  • skórka z jednej cytryny,
  • owoce do dekoracji.
Ryż obgotować przez kilka minut (tak ze 3), odcedzić, zalać mlekiem, dodać cukier, trawę cytrynową (można ją najpierw lekko zgnieść, żeby dobrze puściła sok), liście laurowe i gałkę muszkatołową. Gotować aż ryż wchłonie mleko, to będzie trwało jakieś 20 minut. Następnie zostawiamy ryż do ostudzenia, w tym czasie ubijamy pianę z 6 białek. Jak ryż trochę przestygnie, mieszamy go ze śmietaną (300 ml), potem dodajemy żółtka i na końcu białkową pianę. Masę przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy 50-60 min. w temp. 180 stopni, nie koniec na tym jednak: ciasto studzimy przez całą noc albo cały dzień, nie wyciągając go z foremki – inaczej się rozleje. 
Kiedy ciasto jest już gotowe do użycia, ubijamy śmietanę, doprawiamy ją cukrem i mieszamy z serkiem i skórką cytrynową, a potem wykładamy na ciasto. Obficie dekorujemy owocami (ja tym razem użyłam jeżyn, borówek, śliwek, winogron i nektarynek) – i zachwycamy się egzotycznym smakiem. 


To ciasto jest jak Batman stworzony przez Nolana: niby ciasto, niby bita śmietana, a jednak wszystko jest jakieś inne, nieznane, choć bliskie. Innymi słowy: moje odchudzanie znów szlag trafił, to ciasto jest po prostu za dobre. Choć na plus liczy mu się jeszcze to, że jest cholernie sycące. W każdym razie: rewelacja.



No to Batmanowa epopeja dobiegła końca, tak w kinie, jak i u mnie. Mam nadzieję, że całość podobała Wam się przynajmniej tak jak mnie!
A następny odcinek też będzie ciekawy, do zobaczenia więc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz