piątek, 10 lutego 2012

Aniołki Charliego? Ha, lepiej! Trzy przepisy na jedną imprezę


Pewnego razu były sobie trzy dziewczynki, które wstąpiły do kuchni. Każdej z nich zostały przydzielone wspaniałe przepisy. Teraz gotują dla Was!


Dla mężczyzn podstawową zagadką dotyczącą kobiet jest to, dlaczego na imprezach kobiety stadnie wychodzą do łazienki i co tam robią?  A to przecież jedynie wstęp do całego szeregu tajemnic! Dlaczego kobiety wiecznie mają potrzebę udawać, że się odchudzają? Dlaczego uwielbiają pokazywać się w bikini, a gdy ktoś zobaczy je w bieliźnie, panikują jak dzikie kondory? Dlaczego ich walizki nigdy się nie domykają, a w torebkach tworzą się oddzielne cywilizacje? I przede wszystkim: co kobiety robią w czasie swoich babskich imprez? 



Chyba nikt nie myślał, że owe zagadki zostaną teraz rozwiązane? Pfff, nie po to kobiety wytworzyły te sekrety (te i inne; jak choćby to, co się dzieje ze skarpetkami podczas prania i dlaczego ostatecznie w szufladzie nie ma ani jednej pary skarpet od kompletu), żeby teraz ot tak zdradzać ich rozwiązania. Ale o tym, co się dzieje na babskich imprezach można coś powiedzieć, pasuje to bowiem do klimatu Barbarowego bloga. Mianowicie na takich balangach kobiety… pochłaniają zapasy jedzenia, które normalnemu mężczyźnie wystarczyłyby na miesiąc. Do tego każda wypija jakieś dwa wina. A przy tym toczą się zaciekłe dyskusje o seksie, odchudzaniu, pielęgnowaniu cery, seksie, ciuchach, seksie, alkoholu, seksie. I jeszcze o seksie. To tak w skrócie.

A jaki to wszystko ma związek z tytułem dzisiejszego odcinka? Bezpośredni. Bo „Aniołki Charliego” to po trochu marzenie każdej z kobiet. Martwić się tylko tym, czy ma się dobrze ułożone włosy i skopywać tyłki kolejnych złych gości… A cóż to za wspaniała perspektywa! James Bond z makijażem i w szpilkach. W tej wizji nie ma miejsca na stanie w kolejkach po boczek, szorowanie kibla ani bieganie po domu z odkurzaczem. „Aniołki Charliego” to seks i zabawa. 

Chyba też dlatego kobiety tak kochają te swoje babskie wieczorki. Dlatego dziś Barbary z koleżanką proponują klimat Aniołkowy przedstawiają trzy przepisy na trzy smaki: słodko, elegancko i ostro.

Bułeczki z ciasta francuskiego z parówkami, boczkiem i serem oraz sałatka

Składniki:

Bułeczki:
  • 1 opakowanie ciasta francuskiego,
  • 4 parówki (poprzekrajane na pół),
  • ser żółty (ile się chce),
  • cienkie plastry boczku wędzonego lub szynki parmeńskiej,
  • 1 jajko (najlepiej żółtko);

Sałatka: 
  • mieszanka sałat (sałata rzymska, ptasia, wszelkie sałaty kolorowe, ewentualnie  może być też kapusta pekińska),
  • 1 ogórek,
  • 1 papryka,
  • pomidorki cherry (jakieś 100g),
  • pół sera mozzarella,
  • pół wędzonej piersi z kurczaka,
  • 3 jaja ugotowane na twardo,
  • 2 łyżki majonezu  wymieszane z połową małego jogurtu naturalnego, doprawione solą i pieprzem.

 


Parówki dzielimy na połówki, owijamy serem i szynką, a także ciastem francuskim (które kroimy wcześniej na 8 równych prostokątów). Jak już całość mamy w siebie pozawijaną, dwukrotnie nacinamy ciasto z wierzchu nacinamy nożem i smarujemy roztrzepanym jajem (lub samym żółtkiem). 

 




Bułeczki kładziemy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, a następnie  pieczemy je w temp.180-200 stopni przez jakieś 15-20 minut. Bułeczek trzeba pilnować, żeby się nie spaliły, ogólnie kiedy ciasto się zarumieni można uznać, że bułeczki są gotowe. (To trochę jak z kobietą, jak się rumieni, to też jest gotowa…).



Co do sałatki, to wyżej wymienione składniki wystarczy ze sobą zmieszać – i gotowe. Cudowna kompozycja smaku.


Tzatzyki z salsą

Składniki:

Tzatzyki:
  • pół ogórka długiego,
  • 2 ząbki czosnku,
  • koperek zielony lub natka pietruszki,
  • kilka kropli oliwy i (ewentualnie) octu,
  • jogurt grecki lub bałkański (w każdym razie taki o gęstej konsystencji),
  • sól i pieprz;

Salsa:
  • 2 obrane ze skórki mięsiste pomidory,
  • szklanka drobno posiekanej szalotki lub czerwona cebula (też drobno posiekana),
  • ząbek drobno posiekanego czosnku,
  • 2 łyżki stołowe świeżo wyciśniętego soku z limonki,
  • sól i pieprz zwykły plus: pieprz cayenne lub płatki chilli, można też dodać kilka listków posiekanej świeżej kolendry,
  • marchew, nachosy, paluszki serowe lub coś w tym guście. 

 
Ogórka obieramy i ucieramy na tarce o grubych oczkach, a następnie solimy i dajemy mu spokój na 10 minut. Po tym czasie lekko odciskamy sok. Czosnek przeciskamy przez praskę i dodajemy do masy ogórkowej. Koperek lub natkę siekamy i również dołączamy do warzyw, razem z oliwą (i octem, który jest składnikiem równie dyskusyjnym co natka pietruszki – w każdym razie kwestia gustu). Całość przyprawiamy solą i pieprzem.



Następnie ogórka razem z ziołami i czosnkiem łączymy z jogurtem. Sos odstawiamy do lodówki na godzinę, by całość  się przetrawiła i osiągnęła pożądaną głębię smaku.

 





 Jeśli chodzi o salsę, to w miseczce mieszamy pokrojone wcześniej drobno pomidory, szalotkę, czosnek i sok z limonki. Doprawiamy te składniki solą, pieprzem i pieprzem cayenne. Wsypujemy połowę przygotowanej porcji kolendry, którą wcześniej siekamy (resztę listków zostawiamy w postaci nienaruszonej) i znów potrawę odstawiamy do lodówki na minimum godzinę. Po tym czasie sprawdzamy, czy dipu nie trzeba jeszcze doprawić. Podając, przybieramy pozostałą kolendrą.
W dipach maczamy marchew pokrojoną w słupki, seler naciowy również w słupkach, nachosy i jakieś paluchy serowe itp.
I tak niewiele trzeba, żeby człowiek poczuł się prawdziwie elegancki.





Sernik poziomkowy na zimno z suszonymi morelami i posypką migdałową

Składniki:
  • 4 serki homogenizowane o smaku waniliowym,
  • 2 galaretki o smaku poziomkowym,
  • ok. 200 g suszonych moreli,
  • garść płatków migdałowych.

 

I znów przyszedł czas na banalną w przygotowaniu, a genialną w smaku potrawę. Cała filozofia polega na tym, że serki homogenizowane zalewamy gorącą galaretką, roztrzepujemy trzepaczką do jajek lub widelcem, tak żeby osiągnąć jednolitą konsystencję. 








Wrzucamy suszone morele, sernik odstawiamy do lodówki. Kiedy trochę stężeje, posypujemy go z wierzchu migdałami. Czekamy aż zastygnie, a potem delektujemy się efektami. Morele w serniku stają się soczyste, migdały równoważą słodki smak, a sernikowa masa jest delikatna, kremowa i pyszna.





 
Mała rada: do tego typu sernika lepiej nie robić biszkoptowego spodu. Bo jeśli na taki spód od razu wyłoży się sernikową masę, to z biszkoptów zostanie nam miękka, rozpadająca się paćka. A jeśli wyłożymy na biszkopty już nieco stężały sernik, to straci on swoją gładką konsystencję. Jeśli więc ktoś ma szczególną ochotę na dodanie jakichś ciastek, to polecamy przegryzanie gotowego sernika suchym biszkopcikiem.




Trzy kobiece oblicza, trzy oblicza smaku, 
czyli dla każdego coś dobrego.
SMACZNEGO! 

2 komentarze:

  1. A wiecie, ze cos jest na rzeczy z tymi "Aniolkami..."? Ktora z nas nie chcialaby, odziana w seksowne laszki, kopac tylkow zlym facetom :)
    Te parowy w buleczkach sympatyczne, idealna przekaska na impreze, niekoniecznie babska.
    No i znow wychodzi na to, ze dziwny ze mnie egzemplarz: niechec do pokazywania sie w bikini sprawia, ze wakacje spedzam z dala od plaz, pakowanie zajmuje mi srednio 10 minut, a w mojej walizce zawsze jest sporo miejsca (na zakupy zrobione w czasie urlopu, rzecz jasna).

    OdpowiedzUsuń
  2. To spodoba Ci się odcinek na "Dzień Kobiet", dziwaku ;)

    OdpowiedzUsuń