czwartek, 21 lutego 2013

Sherlock i jajo w koszulce

Dla tych, którzy „Sherlocka” produkcji BBC jeszcze nie oglądali i mogą być nieco zdezorientowani zdjęciami, polecam trailer. Tym, którzy już oglądali – polecać nie muszę, bo pewnie są tak uzależnieni jak ja…

Image Hosted by ImageShack.us
Sherlock Holmes to postać – wydawałoby się – znana od zawsze. Postać ograna już na wszystkie możliwe sposoby. Tak samo zresztą jak Watson, na którego wariacje przewyższają nawet samego Sherlocka. Ostatnio nawet Watsonem jest kobieta (Lucy Liu), a jako Sherlock partneruje jej jeden z morderców z „Dextera” (Johnny Lee Miller).
Image Hosted by ImageShack.us
Wydawałoby się więc, że z Sherlocka Holmesa nie da się wycisnąć już ani kropelki – aż tu nagle: bam!, zjawia się Robert Downey Jr., zjawia się Jude Law i rozmach hollywoodzkiej produkcji. I widz kiwa z uznaniem głową, stwierdzając: no, to jest wreszcie to.
A wtedy za temat Sherlocka bierze się BBC i nagle zaczyna brakować słów. (Serial dość specyficzny: trzy odcinki na sezon, ale odcinek trwa półtorej godziny).
Image Hosted by ImageShack.usPo raz pierwszy stwierdzam, że kocham Sherlocka. Jest tylko jeden serial na świecie, który urzekł mnie bardzie: „Dexter”. Choć może nie tyle bardziej, ile raczej inaczej. W „Sherlocku” jest kompletnie zakochana. Specyficzny angielski humor, którego nie da się oddać w słowach – bo traci wydźwięk, zdjęcia, montaż, i przede wszystkim: bohaterowie. Za każdym razem, jak oglądam ten serial, przeżywam go tak samo. A na ostatnim odcinku drugiego sezonu – o, rany. Nawet teraz mam dreszcze. I ta muzyka!
Do tej pory nie przepadałam za Sherlockiem Holmesem. Jakoś nie przemawiała do mnie ta postać. Ale BBC stworzyło coś takiego, że mam ochotę oglądać ten serial na klęczkach (jeśli ktoś ma w tej kwestii dziwne skojarzenia: to też słusznie).
I mam tylko jeden zarzut: dlaczego, sukinsyny, trzeba tak długo czekać na trzeci sezon?!

Image Hosted by ImageShack.us

Kombinując, co mogę przygotować do sherlockowego odcinka, myślałam – oczywiście – o jakiejś „chińczykowej” potrawie („Jak rozpoznać dobrą chińską knajpę po klamkach?”), ale ostatecznie stwierdziłam, że posłużę się kuchnią angielską, oddam pewien hołd dotychczasowym (bezpłciowym) Sherlockom i zaproponuję przepis na:

Jajko w koszulce

Składniki:
  • 1,2-1,5 l wody (w dość szerokim garnku),
  • 1-2 łyżki soku z cytryny,
  • jajka,
  • trzepaczka i łyżka cedzakowa (…),
  • sól i pieprz do doprawienia.
Polecam cytrynę zamiast octu: również zawiera kwas, a nie niszczy smaku jajka posmakiem octu. Jeśli gotuje się więcej niż dwa jajka, warto po drugim jajku dodać do wody kolejną łyżkę soku z cytryny.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Z licznych opowieści o Anglikach wynika, że są oni narodem dość bezpłciowym i w dodatku z okropną kuchnią. Jak ma się to jednak do przepisu na jajko w koszulce?
Cóż, jak mawiał Grek Zorba: Bóg bardziej nienawidzi półdiabła niż arcydiabła*. Jako w koszulce jest czymś pośrednim między jajkiem na miękko a jajkiem sadzonym. Niby można stosować do wszystkiego, ale sami oceńcie, do czego ono naprawdę jest.

Tym niemniej: smacznego! Bo mam szczerą nadzieję, że narobiłam Wam ochoty na Sherlocka!

* Pełny cytat: „Wykonywana w połowie praca, wyrażona w połowie myśl, półgrzesznicy i półświęci doprowadzili ten świat do opłakanego stanu, w jakim się dziś znajduje. Idź prosto do celu, wal śmiało, nie bój się, a zwyciężysz! Bóg bardziej nienawidzi półdiabła niż arcydiabła.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz