niedziela, 9 grudnia 2012

Mikołajkowe czekoladowe muffinki z nadzieniem makowo-wiśniowym

Grzeczność to życzliwe, delikatne, ujęte w pewne konwencje zachowanie się względem innych ludzi, uprzejmość. To karność, stereotypowość, kurtuazja i bycie miłym. To parlamentarność i obyczajność, spokój i posłuszeństwo. Przyzwoitość w zachowaniu, potulność, układność i tuzinkowość.



Kochany Mikołaju!

Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.usW tym roku, jak zresztą przez większość życia, byłam cholernie niegrzeczna. Posługuję się nieparlamentarnym językiem, a uprzejma jestem dopóki ktoś na to zasługuje. Potem jestem tylko szczera, co raczej nie jest ani kurtuazyjne, ani miłe. O tej przyzwoitości to powiem tylko tyle, że niedawno dostałam propozycję pracy w klubie go-go. Co do karności, to klapsem nie pogardzę, ale nie jest to temat na rozmowy. Tu jednak można już wspomnieć o jakiejś potulności! Być może więc w jakiś tam stereotyp się wpisuję, ale wątpię, żeby to był ten właściwy.
Image Hosted by ImageShack.usDrogi Mikołaju, czy to wszystko oznacza, że prezentu nie dostanę? Czyżby przydomek „święty” sprawiał, że posługujesz się katolickim miłosierdziem i olewasz wszystkich, którzy nie wpisują się w definicję? Czy to, że nikomu się nie szkodzi i nie wtrąca się do cudzego życia jest aż tak godne potępienia, że zasługuje tylko na rózgę? Czy gdybym uśmiechała się na ulicy do każdego przechodnia, a w duszy robiła rozrachunek „pedał-żyd-żyd-żyd-pedał”, stałabym się tym grzecznym dzieckiem? Czy gdybym co niedzielę chodziła do kościoła i wraz z Kaczyńskim szukała trotylu na każdej brzózce, wpisałabym się w definicję grzeczności? A może powinnam publicznie rozpowiadać, jak bardzo kocham dzieci, a w domu rzucać kamieniami w koty?  Powiedz, Mikołaju: jak żyć?

Twoja Barbara

PS. W razie czego rózgą też nie pogardzę, na pewno się nie zmarnuje…

Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Starając się jednak o to, by być tym „grzecznym”, dajmy zadość zwyczajom i poczęstujmy Mikołaja czymś dobrym. Dajmy Mu np.:

Czekoladowe muffinki 
z nadzieniem makowo-wiśniowym

Składniki na 16 ciastek:
·      kostka masła,
·      pół szkl. wody,
·      1 szkl. cukru, cukier waniliowy,
·      4 jajka rozbite na białka i żółtka,
·      2 szkl. mąki,
·      2 łyżeczki proszku do pieczenia,
·      4 łyżki kakao,
·      2 łyżki wiśniówki,
·      16 czubatych łyżeczek masy makowej (takiej z puszki) i 16 (też czubatych) łyżeczek dżemu wiśniowego.

W zasadzie to przepis na samo ciasto już podawałam, miało to miejsce w Kultowym odcinku. Dla wygody jednak powtórzę: w garnku mieszamy masło z wodą i cukrem, rozpuszczamy, zagotowujemy, odstawiamy do ostudzenia. Ubijamy pianę z białek. Chłodną masę maślaną mieszamy stopniowo z mąką, proszkiem do pieczenia, kakao, dodajemy żółtka i wiśniówkę, a na końcu pianę z białek.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.usI teraz tak: to ciasto przed upieczeniem przypomina czekoladę na gorąco i jest cholernie apetyczne. Ale nie wcinamy surowizny, tylko przelewamy do foremek muffinowych i do każdej nakładamy po łyżeczce makowej masy i dżemu. Pieczemy ok. 15-20 minut w temp 175 stopni (trzeba sprawdzać co jakiś czas patyczkiem, czy ciasteczka są już w środku gotowe).

Image Hosted by ImageShack.us
 

Te muffinki są tak pierońsko pyszne, że to, iż skusi się na nie Mikołaj jest oczywiste. Ale czy my będziemy grzeczni i czy damy Mikołajowi szansę, żeby ich skosztował, czy sami je pożremy – to już musimy rozsądzić „we własnym sumieniu”.

Image Hosted by ImageShack.us

A Wy o czym będziecie pisać do Mikołaja w tym roku? Zresztą, o czym byście nie pisali, życzę Wam spełnienia marzeń! I przede wszystkim: smacznego!

2 komentarze:

  1. Co Ziemek taki posiniaczony? Był aż taki niegrzeczny, że musiałaś go pobić? Na święta rózgę się daje, a nie tłucze bez łeb :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A uważasz, że samą rózgą by dotarło? Zresztą on zawsze powtarza, żebym była bardziej konkretna.

      Usuń