piątek, 14 grudnia 2012

Jezus Chrystus, pasta rybna i razowe bułeczki


Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.usRyba jako symbol chrześcijaństwa… Czy tylko mnie wydaje się to głupie? Jakoś nie przekonuje mnie takie skojarzenie zimnego i oślizgłego stworzenia z religią, która rzekomo ma dawać pocieszenie. Z drugiej strony innym symbolem tej samej religii jest narzędzie tortur, na którym umierali skazańcy, a sama religia opiera się głównie na strachu przed tym, co się stanie, jeśli się postąpi inaczej niż religia nakazuje.Może więc i ta ryba nie jest takim znowu skończonym debilizmem.
Tym bardziej, że chrześcijanie znaleźli sobie bardzo logiczne wyjaśnienie: ryba w języku starogreckim to ichtys. Jak podaje Wikipedia – jest to akrostych, „czyli słowo, które można utworzyć z pierwszych liter wyrazów w zdaniu”. Czyli ichtys to Jezus Chrystus Boga Syn Zbawiciel. (Logiczne i gramatyczne jak przekształcenie katolika na kata anarchistów terrorystę odmieńców lub idola kretynów). Poza tym ryba żyje w wodzie, a woda w chrześcijaństwie ma znaczenie niebagatelne. W końcu wodą zmywa się grzech pierworodny, jest więc symbolem nieskalanej czystości. A ja się pytam: czy ktoś kiedyś zastanowił się, gdzie ryby chodzą do toalety? Nie mówiąc już o tym, gdzie podejmują czynności rozrodcze…
 
Image Hosted by ImageShack.usTe ichtiologiczno-teologiczne rozważania to wynik zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Przyjęło się podchodzić do tego okresu bezrefleksyjnie i konsumpcyjnie, czyli w zasadzie tak, jak się ogólnie podchodzi do religii. Odklepuje się te wszystkie obrządki, bezmyślnie nienawidzi Żydów, bo zabili Żyda i zeruje konto podczas spowiedzi. Krzyż to już nie symbol, to wyrzutnia dla nienawiści, a rybę widuje się w postaci tłustych ochłapów na obiad w piątek. To chyba straszne marny hołd dla człowieka, który – jak wierzy ponad miliard katolików – poświęcił życie dla ludzi?

Nie czepiałabym się tego wszystkiego, gdyby katolicy byli ludźmi pełnymi miłosierdzia, gdyby szanowali bliźnich i starali się im pomagać – lub tylko pozwalali im żyć według ich własnych poglądów. 
Image Hosted by ImageShack.us
Ale nie. Żyję w Polsce, a ponieważ to kraj katolicki, nie mam prawa do aborcji, a jak zmienię się w warzywo, to będę musiała tak „żyć”, bo nie mam prawa podejmować decyzji o skończeniu tego życia, ponieważ należy ono do Boga (chociaż podobno mam wolną wolę). Jeśli będę miała dziecko i go nie ochrzczę, to wśród rówieśników będzie ono dziwakiem, a jeśli wybierze ono kiedyś w przyszłości judaizm jako swoją religię, to w każdej chwili jego główka będzie mogła zostać roztrzaskana kamieniem. A nie wspominam nawet o kwestiach orientacji seksualnej.
Bo katolicy najlepiej wiedzą, jak żyć, bo głoszą Słowo Boże.
Wesołych Świąt.

Pośród tej całej religijnej papki, pośród umartwiającego postu w oczekiwaniu na narodziny Zbawiciela (chociaż ten post nie jest taki głupi, biorąc pod uwagę czekające na nas obżarstwo) skonsumujmy potrawę taka jak:

Pasta rybna. I razowe bułeczki

Swoją drogą przyszło mi do głowy, że przepisy kulinarne są jak Dekalog. Wystarczy zrobić coś po swojemu, żeby osiągnąć pełnię szczęścia, podczas gdy ścisłe ich przestrzeganie pozbawia prawdziwego smaku.

Image Hosted by ImageShack.usPasta rybna
Składniki:
  • wędzona makrela,
  • zielona papryka,
  • rzodkiewka,
  • szczypiorek,
  • ogórek kiszony,
  • jajko na twardo,
  • biały ser,
  • zioła i sól.
Image Hosted by ImageShack.usImage Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us


 

Image Hosted by ImageShack.us
 

Aż głupio dawać na to przepis, bo powyższe składniki rozdrabniamy i mieszamy ze sobą. Tym niemniej pasta rybna jest wyśmienita, zwłaszcza ze świeżymi bułeczkami!

Razowe bułeczki
Składniki:
  • 10 g świeżych drożdży (lub łyżeczka suszonych),
  • ¾ szkl. ciepłego mleka,
  • 1 szkl. mąki pszennej zwykłej i 1 szkl. mąki pszennej razowej (pełnoziarnistej),
  • 1 łyżeczka soli, 2 łyżki oliwy,
  • pestki słonecznika, mak niemielony, pestki dyni, siemię lniane – co kto lubi
  • 12 kostek lodu.
Image Hosted by ImageShack.us
Mleko podgrzewamy, rozkruszamy i rozpuszczamy w nim drożdże. Do ciepłego mleka dosypujemy mąkę i wyrabiamy ją z oliwą i solą (oraz ziarnami). Garnek z ciastem przykrywamy folią, zostawiamy na 30-40 minut.
Następnie smarujemy oliwą dłoń i rwiemy ciasto na 4 części. Formujemy z nich bułki i obtaczamy w słoneczniku. Bułki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy folią, zostawiamy na kolejne pół godziny. Bułki można posmarować jajkiem, ale nie trzeba, oliwa w zasadzie wystarczy.
Image Hosted by ImageShack.usImage Hosted by ImageShack.us

Piekarnik podgrzewamy do 230 stopni. Wstawiamy blachę z bułkami, a na dno piekarnika wysypujemy lód – unosząca się para sprawi, że ciasto nie stanie się suche. Pieczemy ok. 15 minut.

Image Hosted by ImageShack.us
Smacznego!
Image Hosted by ImageShack.us

PS. Pomyślcie, na jakie przemyślenia może zebrać mnie w same święta…

PS.2. Na koniec absolutny hicior:
Image Hosted by ImageShack.us

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz