Jak rasowy
bloger na wycieczkę do Kazimierza zapomniałam aparatu. Zresztą tak po prawdzie…
Ryneczek, bazarek, przepyszne lody, dobre gofry, parę ładnych kamienic, góra z
trzema krzyżami przywodząca na myśl Monty Pythona, muzeum sztuki złotniczej z dwoma pomieszczeniami, spacer nad Wisłą, którego jedyną atrakcją był statek „Wikingów”
płynący na wstecznym… Wbrew zaleceniom przewodnika „Kazimierz w 7 dni” miasto
to jest cholernie nudne. Ale jak widać po pierwszym zdjęciu: potrafi dostarczyć
też tematu do rozważań.
Kazimierz-srazimierz, Smoleńsk, kurwa!
Jak widać
Kazimierz wielkich wrażeń po sobie nie pozostawił, ale być może z mojej idei
coś się wykluje? Tymczasem tym jajem, z którego nam się coś pojawi, będzie
przepis na omlet. A że to jednak Polska, to towarzyszyć nam będzie kartofel.
(Prawie) hiszpański omlet
(wiem, to
zdrada stanu podawać nie-polski przepis w odcinku, w którym wspominam o
Smoleńsku)
Składniki:
- kilka ziemniaków,
- 250 g pieczarek,
- pół główki czosnku,
- 2 serki topione,
- 4 jajka,
- słodka papryka, sól, pieprz, koperek;
- opcjonalnie na sałatkę: świeży ogórek, trochę rukoli, koperek i śmietana/oliwa.
Ziemniaki
kroimy w kostkę i gotujemy. Smażymy pieczarki z całymi ząbkami czosnku, pod
koniec smażenia dodajemy do nich serki topione i czekamy aż się rozpuszczą.
Na koniec posypujemy omlet tartym serem i
podajemy (np. ze wspomniana wyżej sałatką).
Proponowany
przeze mnie omlet różni się od hiszpańskiego tym, że zamiast papryki są w nim
pieczarki (i serki topione). Prawda jest jednak taka, że ten przysmak jest
dobry ze wszystkimi dodatkami i można swobodne eksperymentować czy to ze
szpinakiem, czy to boczkiem, czy czymkolwiek, na co przyjdzie nam ochota. Bo
przecież zaspokajanie żądz i miejsce na eksperymenty kuchnia zapewnia nam
idealnie! Smacznego zatem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz