Ostatnio moja twórczość skupia się na robieniu filmów
oraz występowaniu w nich, blog więc zostanie zasypany tego typu twórczością.
Hura, hura.
Pomysł na dzisiejszy filmik zrodził się w głowie drugiej
blondynki widocznej w obrazku (dzielna Karolina!), za to następny ruchomy
obrazek będzie bardziej mój. Co nie zmienia faktu, że - jak mawia pan Wolf -
aby powstał film, musi zstąpić duch ekipy, bo film to dzieło (sic!) zbiorowe.
W tym więc miejscu szczególne podziękowania należą się
Asi K., która z poświęceniem próbowała wprowadzić poprawki do kostiumów, które
zaczęłam szyć ja, a które ostatecznie do filmu nie weszły. Asia ma jednak
najwyraźniej świętą cierpliwość – najlepszy dowód w tym, że mogę nadal pisać na
klawiaturze, a więc nie mam połamanych rąk. Choć może to tylko dlatego, że Asia
jednak nie wiedziała, że kostiumy nie zostały wykorzystane – w takim przypadku
kręcę sobie solidny powróz.
Ach, ta sztuka. Sprawia, że żyję na krawędzi. A życie na
krawędzi wygląda tak:
Wiem, piękne. A ja do tego nawet wymyśliłam gotowanie.
Tzn.: wymyśliłabym...
Bo gdyby ta jedna dziewczyna jednak nie uciekła, to
pewnie rano z panem od gipsowych książek byliby głodni. I musieliby coś
przygotować.
W tym miejscu zawiodła mnie jednak inwencja. Nie lubię
śniadań, jem, bo jem, ale raczej zdroworozsądkowo i chętniej, kiedy ktoś mi je
poda. Zwróciłam się więc o pomoc. Okazuje się, że inni też szczególnie inwencją
nie grzeszą...
Papieros, kawa, twaróg albo jajecznica. Tyle to sama
jestem w stanie wymyślić. Przyznaję, że jajka są dobre na każdą okazję, ale
twarogu nie jadam, bo jak jadam to mam go w pysku dwa razy. A poza tym, kurczę,
przecież nie będę Wam dawała przepisu na jajecznicę! Czy jajka sadzone. Czy tam
jajka na miękko. Lub po wiedeńsku (czyli na miękko, tylko rozbełtane w kubku z
masłem i przyprawami).
Albo seks nie łączy się z jedzeniem, albo nie łączy się
rano. Śniadania pozostawmy więc Dexterowi, cóż robić.
Odcinek pozostaje nieprzepisowy. Muszę chyba coś
podwójnego przygotować na następny...
PS: A w ogóle to pozwolę sobie przypomnieć o dwóch
odcinkach.
Życzę więc chociaż smacznej lektury!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz